Czyżby chodziło o kasę? Zapewne tak, bo co innego mogło skłonić Keanu do zagrania w takim filmie? Albo druga opcja pierwowzór scenariusza był dobry aktor podpisał umowę, a później został zmieniony o 360 stopni i groziła duża suma pieniędzy za zerwanie kontraktu ( to rozwiązanie wydaje się dla mnie najbardziej prawdopodobne:)) Natomiast co do samego filmu to John'ego Wick'a tu nie uświadczysz raptem dwie strzelaniny (wliczając tą z niedźwiedziem), cztery sceny bzykania, brak logiki i chociażby chwilowego zaciekawienia widza co będzie dalej. Jeżeli ktoś chce obejrzeć to nie polecam, lepiej porozmawiać z mamą co jutro na obiad:)